Przeżyje...

Meg

Dokładnie epilog właściwie mówi tylko jak sie nazywaja dzieci Harry'ego i Ginny oraz Rona i Hermiony i po kim je mają. Zero informacji co sie stało z pozostałymi postaciami. Nie podobał mi się strasznie. I wkurzyło mnie jak Rowling małostkowo przedstawiła śmierć Remusa i Tonks. Od tak w jednym byle jakim zdaniu.

Cmentary

Dodajmy jeszcze brak czarnych charakterów. Wszyscy są teraz słodcy, milusi. Zero zła, mroku...

Moony

Mnie i tak najbardziej oburzyła śmierć Remusa, Dory (odkąd przeczytałam HP7 częściej mówię tak aniżeli Tonks) i Weasleya. Tak jakby były to postacie z tła a nie drugoplanowe! Nie wspominając o nazwaniu dziecka Albusem Severusem (niedługo będzie ff: Albus Severus i Danse Macabre - tak wiem jestem nienormalna ale tylko to mogę wymyślić na miejscu ^^). Przecież Wybraniec, aż się gotował na widok Seva a później go polubił za byle co? Szkoda gadać...

Dila

nie no. w końcu Severus ratował mu matkę. mnie więcej. przynajmniej miał taki zamiar. i chęć. co z tego, że nie lubił Jamesa?
Rowling pokazała, że nawet największą niechęć można przełamać. obiektywnie patrząc Sev chronił Harry'ego, co nie przeszkodziło mu jednak się nad nim znęcać. bywa i tak.
ale wydaje mi się, że za ostro wszystko oceniacie.
zgodzę się, oczywiście, Rowling zrobiła jeden wielki misz-masz z fanficków. niektóre rzeczy odsunęła na plan dalszy, a niektóre za bardzo wyolbrzymiła, ale jednak jest w taj książce jeszcze to małe COŚ. ludzi po nią sięgają, chociaż czytali tłumaczenia. widziałam tłumy przed empikiem w Krakowie - od dziadków po ośmiolatków.
to o czymś świadczy.