Forum Gingers Strona Główna


Listy do Boga
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum Gingers Strona Główna -> Własne bazgroły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meg
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Krainy Deszczowców

PostWysłany: Pią 19:11, 11 Sie 2006    Temat postu:

Wiesz co Dila, opisałaś dokładnie to o czym sama myślałam kiedyś. Perfekcyjne Very Happy Zawsze mnie interesowało, jak to było kiedy Syriusz trafił do Azkabanu, Potterowie zginęli, a Peter przystał do śmierciożerców. To zagmatwana historia, ale szalenie ciekawa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cmentary
Zagubiony w labiryncie



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z wioski Czarnej Śmierci

PostWysłany: Pią 19:22, 11 Sie 2006    Temat postu:

Tiia... Dila może nabazdrała byś jeszcze jakiś kawałek tego opowiadania?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dila
Oswaja smoka



Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kraków/ Olesno

PostWysłany: Pią 23:07, 11 Sie 2006    Temat postu:

Meg, a kto powiedział, że Potterowie nie żyją, a Peter przystał do śmiercożerców w moim opowiadaniu?? Very HappyVery Happy
"Listy do Boga" są czymś zupełnie innym, trochę powiązanym z Lilyann-e Very Happy

Dalsza część zaczeła się pisać. Nie wiem, narazie nie mam serca do tego. Mam za dobry humor Very Happy. Może dokończe jak zacznie się rok szkolny. Teraz i tak bym nie zdążyła, bo jestem w Polsce jeszcze tylko następny tydzień. A potem gód baj!!

Stawiam na norweski albo szwedzki, Meg:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Krainy Deszczowców

PostWysłany: Pią 20:32, 25 Sie 2006    Temat postu:

a nie, nie to nie szwedzki ani norweski. Zgadójta dalej xD
A ja byłam przekonana, że to już po śmierci Potterów itd. A to ci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Charłak



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: z wygodnego, kręcącego się krzesełka

PostWysłany: Czw 13:22, 31 Sie 2006    Temat postu:

no. bądź ostrożna Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dila
Oswaja smoka



Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kraków/ Olesno

PostWysłany: Pon 13:57, 04 Wrz 2006    Temat postu:

No tak. Aś cos o tym wie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Krainy Deszczowców

PostWysłany: Pon 20:57, 04 Wrz 2006    Temat postu:

Dobra, dobra będe xD Ale Diluś wytłumacz biednej skołowanej Meg w jakim to wszystko przedziale czasowym się obraca. Bo ja już nic nie wiem xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dila
Oswaja smoka



Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kraków/ Olesno

PostWysłany: Sob 16:01, 23 Wrz 2006    Temat postu:

mniej więcej 2,5 roku po skończeniu Hogwartu. Black juz dobry rok siedzi w Azkabanie. ale... ale... nie wszystko jest tak jak w książce Very Happy całkiem inaczej. jak zwykle z resztą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Krainy Deszczowców

PostWysłany: Sob 19:52, 23 Wrz 2006    Temat postu:

Syriusz to ma kurcze taką fajną historię ale rowling przesadziła trochę z tym azkabanem, żeby aż 12 lat! Toż to trochę za dużo jak na mój gust. 7 było by idealnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cmentary
Zagubiony w labiryncie



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z wioski Czarnej Śmierci

PostWysłany: Nie 5:53, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Ja... Harry ma 5 lat gdy zostaje jego rodzinka zamordowana
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Meg
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z Krainy Deszczowców

PostWysłany: Nie 7:45, 24 Wrz 2006    Temat postu:

No i było by fajnie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cmentary
Zagubiony w labiryncie



Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 530
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Z wioski Czarnej Śmierci

PostWysłany: Nie 18:36, 24 Wrz 2006    Temat postu:

Ja... Harruś wiedział by że jest czar, i by wiedział co to być Gryffindor...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnes
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 686
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Mroczna Puszcza

PostWysłany: Wto 23:46, 31 Paź 2006    Temat postu:

A ja się zastanawiam, czemy wcześniej nie pojawiłam się w tym temacie.
Może mam większy talent do szybkiego czytania gniocików niż takich wartościowych opowiadań.
Bo prawda jest taka, że bardzo mi się podoba. Jeszcze nigdy nie patrzyłam na Dorcas w ten sposób. Zawsze była tą od Syriusza lub znienawidzoną bohaterką gniotów. Bo tak jest w większości opowiadań. W głębi oczywiście pozostawała poprostu działaczką Zakonu, ale te wszystkie ficki robią swoje 8D
Szkoda, że nie dowiemy się co było dalej. Czy dotrwała do czasu ucieczki Syriusza z więzienia ? kto ją wydał ? możemy się tylko domyślać Very Happy

Pisz więcej Dil Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dila
Oswaja smoka



Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kraków/ Olesno

PostWysłany: Śro 18:59, 08 Lis 2006    Temat postu:

Agnes... ciag dalszy nastąpił... trochę nieżej Very Happy i całkiem inaczej niż wszystkim się wydaje, bo nie jk w książce:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dila
Oswaja smoka



Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Skąd: Kraków/ Olesno

PostWysłany: Śro 19:00, 08 Lis 2006    Temat postu:

Wybaczcie za wszelkie błędy.



- Meadowse!! – krzyknął ktoś głośno.
Głos rozniósł się echem po całym korytarzu nieprzyjemnie wbijając się w uszy.
- Meadowse!!! Wstawaj!!
Usłyszała zgrzyt rozsuwanych krat i zbliżające się do niej kroki. Ktoś kopnął ją mocno w żebra, że krzyknęła z bólu zwijając się w kłębek.
- Podnoś się, szmato! Wychodzisz!!
Jak oparzona usiadła i spojrzała w górą. Nad nią stał jakiś chudy mężczyzna ubrany w czarną szatę czarodzieja. W jednej ręce trzymał różdżkę, drugą gniótł kawałek jakiegoś pergaminu. Patrzył na nią w mieszaniną pogardy, wstrętu i wyższości.
- No wstawaj, do kurwy nędzy!! – warknął i jeszcze raz kopnął w żebra.
Krzyknęła z bólu, a do oczu zaczęły napływać łzy. Odetchnęła spazmatycznie i opierając się o ścianę, próbowała wstać. Natychmiast jednak upadła. Nie miała siły. Nie miała nic. Nawet nikłej nadziei. To był koniec. Jedzenie, pozbawione wszelkich walorów kalorycznych utrzymywało jedynie przy życiu. Niezidentyfikowana papka pozwalała przeżyć kolejny dzień bez skurczów i bólu brzucha, brązowa i w normalnych warunkach nie nadająca się w ogóle do przełknięcia. Gorsi jednak od jedzenia, byli dementorzy i przerażające poczucie winy. Wyrzuty sumienia. Nieodparta chęć popełnienia samobójstwa.
Znów poczuła ostry ból w okolicy brzucha. Kolejne kopnięcie.
- Kurwa mać!! Nie mam całego dnia!! Wstawaj, do chuja pana, bo będzie z tobą źle!!
Odetchnęła głęboko.
- Zostaw ją, kurwiszonie jeden!! – krzyknął mężczyzna z celi naprzeciwko - Czego mordę drzesz!!
Jednym machnięciem różdżki znalazł się bezpośrednio przy prętach swojej celi. Twarz wykrzywił szyderczy uśmiech. Długie włosy opadały do ramion, a chuda klatka piersiowa unosiła się w rytm oddechu.
- Taki cwaniak jesteś!? – Dorcas na te słowa poniosła szybko głowę.
Chciała wykorzystać sytuację i wstać, żeby ten... ten... nie umiała określić takiego człowieka. Powiedział, że wychodzi. Tylko co to miało znaczyć?
- Crucio! - usłyszała.
Mężczyzna krzyknął głośno z bólu. Upadł ciężko na podłogę swojej celi i krzyknął jeszcze raz, głośniej. Więźniowie z pobliskich cel zaczęli „kibicować” wyciągając ręce zza prętów lub krzycząc. Nagle zauważyła zaklęcie mknące prosto na czarodzieje, który ją kopał. Ten krzyknął i upadł na ziemię. W polu widzenia ukazała się postać z długimi blond włosami, w fioletowej szacie Rady Wizengamotu.
- Wstawaj śmieciu – mruknęła z odrazą w stronę leżącego mężczyzny – Zostajesz aresztowany – kobieta odwróciła się do kogoś stojącego za nią – Weźcie go stąd.
Nie czekając na reakcję kogokolwiek weszła do jej celi.
- Witaj Dorcas.
Serce nagle zaczęło bić mocniej, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi. Ciarki przeszły po plecach. Oczy rozszerzyły się w wyrazie niemego zdumienia.
- Na brodę Merlina... – wyszeptała Dorcas przyciskając dłoń do ust – Gaiman. To naprawdę ty.



W ręce wciśnięto jej czarne jeansy i powyciąganą koszulę. Zaprowadzono do łazienki i zamknięto za nią drzwi. Pomieszczenie było duże, wyłożone ciemnym drewnem. Po środku stała na podwyższeniu biała wanna na żelaznych nóżkach. Po prawej znajdowało się okno. Stanęła chwilę przy nim wpatrując się w słaby blask latarni stojącej przed domem. Nie myślała o niczym. To było zbyt nierealne. Nie chciała nawet myśleć. Szybko rozebrała się i weszła do wanny do któreś ktoś już wcześniej nalał gorącej wody. Kiedy ostatnio czuła na swoim ciele czysta wodę? Kiedy ostatnio się kąpała? Kiedy widziała zapaloną żarówkę? Słyszała szum wody? Czuła zapach mydła? Nie pamiętała...
Tak drobne sprawy. Nigdy niezauważane. Są zbyt oczywiste, by zwracać na nie uwagę.
Cały czas nasłuchiwała. Nie potrafiła tego nie robić. Bała się. Gdzieś tam, w umyśle, pozostał ten strach, że w każdej chwili mogli ją zabić. Doskonale pamiętała to wyczekiwanie w ciasnych klitkach nazywanych mieszkaniem. Żeby nikt się nie dowiedział. Zaklęcia nie dawały dużo. Zawsze mógł znaleźć się ktoś, kto potrafiłby je sforsować. Brak kontaktu ze światem. Nawet nie mogła napisać głupiego listu. Tylko czekać. Gdyby ktoś się dowiedział... Voldemort zabiłby ją. Była zbyt ważna. Ciekawe czy pofatygowałby się osobiście. Raczej tak. Oklumencję znała na tyle dobrze, żeby go oszukać. Dlatego Dumbledore ją wybrał. Na myśl o byłym nauczycielu zacisnęła mocno pięści. Wściekłość. Tylko to czuła na myśl o tym człowieku. Przez niego gniła w tym zawszonym więzieniu. Nawet nie wiedziała jak długo...
Podskoczyła jak oparzona, gdy usłyszała głośne pukanie do drzwi. Te uchyliły się po chwili. Do łazienki weszła Lena. Podeszła powoli do okna i oprała się plecami o parapet. Założyła kosmyk włosów za ucho. Westchnęła. Zmieniła się. Niby była tak samo wysoka, z nogami do szyi i długimi blond włosami. Wydawała się jednak chudsza, a oczy straciły ten młodzieńczy blask, który pamiętała ze szkoły. Były ciemniejsze i bez uczucia.
Milczała. Nie wiedziała co powiedzieć.
- Dlaczego to zrobiłaś?
W pierwszej chwili nie zrozumiała. Spojrzała na dawną przyjaciółkę ze zdziwieniem. Po chwili zauważyła spojrzenie skierowane na jej lewe ramię. Mroczny Znak.
- Nie zrozumiesz.
Cisza.
- Dorcas... jeśli nie chcesz wrócić do Azkabanu... – powiedziała Lena cicho oddychając głęboko – Zrozum. Jeśli mam udowodnić twoją niewinność muszę wiedzieć.
- Co ty bredzisz?!
- Uspokój się... – blondynka podeszła do wanny – Proszę... Muszę wiedzieć...
- Nie mów mi co mam robić!! – krzyknęła Dorcas.
Usłyszała trzask zamykanych drzwi.
Cisza.
Oparła się z powrotem o brzeg wanny. Co się dzieje? O czym ona mówiła? Udowodnienie niewinności!? Czy ona wyciągnęła ją z więzienia tylko po to?
Ale... dlaczego?




W ciemności świeciły dwa punkty. Otwarte oczy lustrowały po raz tysięczny tą samą ścianę. Ręce pocierały szorstki podbródek. Czy to naprawdę się dzieje? Słyszał przecież wyraźnie nazwisko. Gaiman. Prawie się nie zmieniła. Wizengamot. A jednak jej się udało. Jako jedynej. Nie miał pojęcia co się stało z resztą. Nawet nie wiedział, czy James, Lily i Harry przeżyli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu    Forum Gingers Strona Główna -> Własne bazgroły Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Bright free theme by spleen stylerbb.net & programosy.pl
Regulamin